niedziela, 23 grudnia 2012

'Natychmiastowa erekcja'


Na początek zagadka :)
Pies - Bulterier miniaturowy. Przyjechał do nas na kontrolne badanie bioder. Dostał 'głupiego jasia' przed wykonaniem zdjęcia rentgenowskiego. RTG na dysplazję stawu biodrowego jest dość bolesne, stąd potrzeba sedacji. Dostał niewielką dawką standardowej dla nas kombinacji TKX (tiletamina + ketamina + zolazepam) + atropina.
W kilka minut, już po wykonaniu zdjęcia stało się z nim coś dziwnego :) Niczym czterokończynowe porażenie spastyczne. Właściciel oczywiście przerażony na początku, my zaniepokojeni, szef się śmieje :)


Otóż... Między innymi psy owej rasy cierpią na rzadki defekt genetyczny, który sprawia, że pies reaguje tetraplegią spastyczną na znieczulenie. Na szczęście jest to efekt tymczasowy i jak najbardziej odwracalny.
Wkrótce po wykonaniu pamiątkowych zdjęć przez właścicieli i przez autora pies powrócił do normalności :)



A teraz już w temacie.
Szef przez pół dnia po operacji śmiał się do samego siebie. 'Natychmiastowa erekcja, natychmiastowa erekcja!' ;) Ale od początku. Oklapnięte uszy są dla niektórych ras psów wyznacznikiem piękności, dla innych są wadą. Czasem wadą tak przeokrutnie bolącą właściciela, że ten decyduje się poddać zwierzaka zabiegowi chirurgicznemu.

Prawe ucho smętnie opadnięte.

Sam zabieg, choć nie tani, jest banalnie prosty i zajmuje jakieś 10 minut :) Nie potrzeba fizjoterapii, długotrwałego wyczekiwania na rezultat. Rezultat jest... natychmiastowy ;) Erekcja ucha ;)


Ucho tuż przed zabiegiem.

Nacięcie skóry, od strony grzbietowej, w linii pośrodkowej małżowiny usznej. Widoczne mięśnie delikatnie odpreparowywane. Białe 'tło' widoczne w środku nacięcia to chrząstka.

Należy odpreparować mięśnie, tak aby mieć wygodny dostęp do chrząstki.

I tutaj punkt kulminacyjny :)
Na chrząstkę nakłada się szew i... odciąga się ją i przyszywa trochę niżej, też do chrząstki. Dzięki temu prostemu zabiegowi - nie ma bata, ucho musi stać prosto!


Potem już tylko zawiązać węzeł (jak powiecie supeł to nie zdacie egzaminu z chirurgii! :P). I można zamykać ranę.


"Instant erection!"

A tutaj już dumny pacjent wraz z kolegą :)
Prawe ucho, z widocznym plasterkiem to ucho po operacji. Ucho lewe się podnosi kiedy pies jest pobudzony.
A kolega to nie Mambo, nie martwicie się :) Zupełnie inny rottweiler, ale też taka słodka ciapa jak Mambo :)


Kuala Lumpur to piękne miasto... Niestety nie tam gdzie pracuję :P Widok z zaplecza.

Dla spragnionych wrażeń turystycznych  nie tylko medycznych - proszę o cierpliwość. Niedługo przybędzie zdjęć z poza kliniki, nie tylko z wewnątrz :)

niedziela, 16 grudnia 2012

Świnka morska 'Kurczak'


Czy możecie wyobrazić sobie głupsze imię dla świnki morskiej niż "Kurczak"? ;) Już nawet nazwa pizzy z pizzerii Brawo we Wrocławiu - "Antonio" jest znacznie lepsza :) Pizza również jest jedną z moich ulubionych ;)
Wracając do tematu świnki morskiej. "Kurczak" pojawił się kilka dni temu w naszej lecznicy. Pech chciał, że była to świnka morska wychowywana na ruszcie - dno klatki (za namową sprzedawcy ze sklepu zoologicznego!) stanowiły niczym nie zabezpieczone metalowe pręciki. Świnka morska jest takim typem zwierzęcia, że bardzo łatwo wpada w panikę. Noga owego nieszczęśnika zaklinowała się pomiędzy szczebelkami, a on w przypływie paniki szarpiąc się złamał ją sobie... Pomimo dość prostego złamania kość była przemieszczona i aby "Kurczak" mógł chodzić potrzebna była operacja.

Dla wrażliwych - poniżej znajdują się dość krwawe zdjęcia z przebiegu operacji ortopedycznej.

Wyraźna opuchlizna stopy, poniżej złamania.

Z racji iż odłamy kostne są ułożone wzdłuż siebie kość nie ma szansy się prawidłowo zrosnąć.
Była to póki co najbardziej mikro-chirurgiczna operacja jaką widziałem (choć szefowi zdarza się sterylizować i lotopałanki). Często gwoździe chirurgiczne nie są dostępne w tak małych rozmiarach, nieraz rozwiązaniem jest... igła :)

Już spremedykowany, podłączony do 'wziewki' pacjent czeka na stole operacyjnym.

Na wygolonej i przygotowanej już pod operację nodze widać znaczą opuchliznę. Ciemne plamy poniżej są objawem problemów z krążeniem spowodowanych złamaniem.

Pierwsze cięcie...

Skupienie widoczne na twarzy dr. Tana


Z racji niewielkich rozmiarów tradycyjne haki kostne nie mają funkcji bytu, widoczny na zdjęciu odłam kostny jest przytrzymywany kleszczykami hemostatycznymi.


N pierwszy rzut oka używanie wiertarki może wydawać się traumatyczne, ale w ortopedii to jedno z podstawowych narzędzi.





Zamiast wspomnianych już haków, za pomocą kleszczyków dr Tan usiłuje wsunąć odłamy kostne na swoje fizjologiczne miejsce. Niestety z powodu skurczu mięśni, który pojawia się zawsze, w kilka dni po złamaniu kończyna optycznie się kurczy, a odłamy wchodzą na lub obok siebie. Przy dużym pacjencie, chirurg musi się nieraz nieźle napocić, aby przezwyciężyć owy skurcz mięśni.

Po nastawieniu odłamów na swoje miejsce pozostaje już tylko zamknąć ranę. Pierw zszywamy mięśnie szwem prostym, przerywanym - nić 5/0 dla zainteresowanych ;) Skórę wraz z tkanką podskórną również szyjemy przerywanym.

I efekt końcowy :)

 U tak małych pacjentów hipotermia jest poważnym zagrożeniem. Stąd na wyposażeniu sali jest również... suszarka ;) Zwierzak do tego przez cały zabieg leży na macie grzewczej.

Czysty tlen. Czas bezpośrednio po wybudzeniu jest momentem krytycznym.



Niestety, podobnie jak w naszym życiu, nie zawsze wszystko idzie zgodnie z naszymi myślami. Świnka się wybudziła, zaczęła już normalnie chodzić, popiskiwać, po czym... dostała zapaści i zmarła! :(
Pomimo prób reanimacji, czystego tlenu, saturacja spadła drastycznie poniżej normy i po kilku minutach serce stanęło na skutek uogólnionej hipoksji... Tak jak w życiu, czasem pomimo naszych starań, w praktycznie już stabilnej sytuacji doznajemy porażek...


A na koniec - mniejsza część sprzętu, jaki każdy szanujący się ortopeda MUSI mieć na stanie. Szef zapytany, ile sam wydał na narzędzia TYLKO do ortopedi, zamyślił, po czym odpowiedział ~50.000 RM !!! Dla przypomnienia jest to na nasze również 50.000zł !!! Same narzędzia. Bez wziewki, bez lamp bezcieniowych, bez stołu, bez autoklawu, itp....

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Dwugłowa agama :)



Takie oto cudo kilka dni temu zawitało do naszej lecznicy :)
Jest to najpewniej Agama brodata (Pogona vitticeps Wagler, 1830). Jednemu z miejscowych hodowców się wykluła i przyszedł do nas zapytać co jest grane ;)


Tego typu 'mutanty' zdarzają się w hodowlach co jakiś czas. Błędy w trakcie embriogenezy sprawiają, że wykluwają się bliźnięta syjamskie. Idąc za Wikipedią: zroślaki rodzą się najprawdopodobniej wskutek zaburzenia rozwoju embrionalnego w ciąży bliźniaczej jednojajowej, gdy podział wspólnej tarczy zarodkowej jest późny i niecałkowity, albo, według drugiej hipotezy, gdy rozdzielone jednojajowe zarodki ulegną wtórnemu połączeniu.


W tym przypadku mamy do czynienia konkretnie z tzw. Dicephalus dipus dibrachius. Dwie głowy, dwa oddzielne, funkcjonujące mózgi, dwie szyje, i wspólne ciało.


Na poniższym radiogramie widać dwie czaszki, dwa kręgosłupy szyjne i już wspólne kręgosłup biegnący od odcinka piersiowego. Przewód pokarmowy, narządy wewnętrzne również nie są dodatkowo zdublowane.


Niestety większość tego typu istot z powodu różnych wad wrodzonych umiera zaraz po urodzeniu/wykluciu lub w niedługim czasie. Ta / te dwie agamy najpewniej też nie pożyją długo... Jeśli jednak przeżyją, staną się nie lada gratką dla koneserów. Kolekcjonerzy są w stanie zapłacić małą fortunę za tego typu zwierzęta.




Sezon monsunowy w pełni :/ Kuala Lumpur okazało się być jedną z najbardziej deszczowych stolic świata... A listopad i grudzień miesiącami najbardziej deszczowymi... Praktycznie codziennie popołudniami i wieczorami nad miastem przechodzą bardzo intensywne burze. Z wręcz nieprawdopodobnymi opadami. To ile deszczu potrafi tutaj spaść w przeciągu kilku godzin jest niesamowite. W Polsce dawno by już zarządzono stan klęski żywiołowej, a tutaj to szara codzienność... Nie powiem, dość depresyjne to jest. Codziennie deszcz, codziennie. I to zazwyczaj, akurat wtedy jak kończę pracę:P


wtorek, 4 grudnia 2012

Hematology

Dla informacji - Mambo jest już od tygodnia w domu:) Właściciel się nie odzywa, więc jest nadzieja, że się psiak nie zjawi na operację numer 4 ;)
Na początek, na rozluźnienie atmosfery, proszę Państwa oto tzw... misiocyt :P
Mityczny element morfotyczny opisywany przez studentów medycyny / weterynarii na całym świecie ;)

Poniżej kontynuacja zagadek hematologicznych :)
Dziś tylko jeden przypadek, ale za to jaki! Poniższe zdjęcia przedstawiają preparat tego samego pacjenta. Labrador, właściciel opisuje apatię, łatwe męczenie się, brak apetytu. W badaniu klinicznym odnotowano

  • wysoką gorączkę,
  • blade błony śluzowe, 
  • długi czas kapilarny (>2sec).
W badaniach laboratoryjnych odnotowano:

  •  b. niski hematokryt - 15% (!),
  • anemię regeneracyjną, 
  • leukocytozę - granulocytozę,
  • trombocytopenię.

W bezpośrednim rozmazie krwi udało się zaobserwować pewne bardzo ciekawe zmiany :)

Pytanie nr 1 - czym jest niebieska/granatowa kulka w komórce na środku zdjęcia? I jakim rodzajem leukocytu owa komórka jest :)

Na poniższym zdjęciu (zaznaczone) można zaobserwować pewne bardzo ciekawe i istotne z punktu diagnostycznego zmiany patologiczne. Co to za zmiany (razem całe dwie można wymienić:)? Oraz jakich leukocytów dotyczą?

 Tutaj bardzo ładne zdjęcie leukocytu z jedną ze wspomnianych zmian przy zdjęciu powyżej.

I w ramach offtopu pochwalę Wam się moją dzisiejszą kolacją - burżujskim, żółtym kiwi prosto z Nowej Zelandii! :D Można je też czasem w Polsce dostać. Jest to bliźniaczy gatunek powszechnie znanego zielonego kiwi. W smaku delikatniejszy, słodszy, brak tej specyficznej cierpkości. Jednym słowem pycha! Tylko szkoda, że takie drogie są :(

poniedziałek, 19 listopada 2012

Zmiany na fanpage.


Post stricte informacyjny.

Ostatnio Facebook zmienił politykę wobec wszystkich fanpage’ów Obecnie tylko do części z Was trafiają moje fejsbukowe informacje i aktualności. Aby trafiały do wszystkich fanów FB każe mi... płacić! Cóż, monopolista może sobie pozwolić na takie zagrywki...

Aby to zmienić, wystarczy jeden, jedyny KLIK.
1. Wejdź proszę na mój FanPage - https://www.facebook.com/WorldWideVet
2. Najedź kursorem myszy na ikonkę LUBISZ TO.
3. W tej chwili wysunie się paleta kilku opcji

-> ZAZNACZ opcję OTRZYMUJ POWIADOMIENIA (tak jak na obrazku).



Dziękuję serdecznie,
Grzegorz Pełka,
WorldWideVet