piątek, 19 lipca 2013

Floating village - ver.2.0

Krótki komentarz do mojej wizyty w pływającej wiosce :)
Pozwoliłem sobie wrzucić wszystkie zdjęcia raz jeszcze, także Ci co tylko obrazki oglądają mogą sobie podarować ten news ;)


Jak już pisałem w poprzednim poście, wioska szału nie robi. Ale po ponad 365 dniach w trasie nie wszystko zachwyca tak jak na początku. Mógłbym rzec, troszku się wypaliłem turystycznie :)


Wioska spora, ale pustawa. Może to wina ramadanu, może smogu znad Indonezji?



Komuś skrzypłocza? :)

W wielu miejscach widać zaniedbania. Ludzie widać wolą się przenosić na stały ląd... gdzie mogą zaparkować auto przed domem, itp.

Klasycznie pełno kotów :)


Błotko! Wioska jest zlokalizowana na mieliźnie, więc kiedy jest odpływ, błękitna woda ustępuje błotku... i śmieciom.

Samotny żółw w pustym akwarium... Tak blisko wolności, a jednak tak daleko. Smutny widok. Niestety w Azji zwierzę ma albo być użyteczne, albo cieszyć właściciela. O dobrostanie zwierząt niewiele tu słyszano. Szczególnie tak 'egzotycznych' jak ta biedna skorupa. A całkiem możliwe, że jak się znudzi, to trafi do zupy.


Już widzę te nagłówki gazet w Polsce; matka naraziła dziecko na śmiertelne niebezpieczeństwo, blablabla, itp. Wyobrażacie sobie taki widok w Polsce? Małego chłopca prującego na swoim rowerku po kilometrach chybotliwych pomostów, które nie mają żadnych barierek, zabezpieczeń? "Jakby wpadł to by się pewnie utopił". Z drugiej strony ciekawa kwestia rozwiązania problemu pijaństwa ;) U nas taki delikwent prześpi się w rowie, a tutaj chlup do wody i po problemie ;)


Kolejny sierściuch! Tym razem nadgryziony czasem i świerzbem.


Wieczorny powrót 'o jednej narcie' mógłby być ciekawy w tych okolicach ;)





Jedną z unikatowych cech Brunei jest nazewnictwo - wszystkie ulice mają nazwy również w arabskich 'szlaczkach'.



Jak odpływ to i śmieci :(




Tak się podpina media w Brunei ;)








Bojka :P


Opcja zaparkowania motorówki pod domem? :D


Nawet tutaj docierają 'koszmarki' architektoniczne. "Super-nowoczesne" osiedle domków jednorodzinnych.


Osiedle jakbym pod Warszawę lub Poznań się przejechał. Paskudztwo :P
Choć z drugiej strony ludzie z wioski wreszcie nie muszą mieszkać w drewnianych ruinach :)



Po krótkiej wyprawie do Brunei, i przy okazji odświeżenia sobie wizy do Malezji (znów 90-dni, kocham ten kraj! :D) powróciłem do Sabah.
Sabah to świetne miejsce! Planowałem tu zostać ~miesiąca, zleciało ich prawie trzy! Ludzie są tu świetni, widoki piękne, karmią mnie, zapewniają nocleg, rozrywki, sporo pracuję, no i te dziewczyny, i jak tu nie zostać na dłużej! ;)
Za kilka dni napiszę o mojej i Randolfa autorskiej wersji "Kac Vegas 4" :D Czyli tygodniowej wyprawie "Tour-de-Sabah" :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz