poniedziałek, 15 października 2012

Goodbye Thailand. Welcome to Malaysia!

Petronas Towers :)
Ostatni dzień w Tajlandii. A zarazem pierwszy w Malezji. Nie powiem, trochę tu się zasiedziałem :) Miałem swoją ulubioną knajpę, paczkę znajomych, wiedziałem co, gdzie i jak. Innymi słowami oswoiłem Koh Lantę :)
Ale wszystko co dobre, szybko się kończy :) Z głową wypełnioną świetnymi wspomnieniami, radośnie podniecony czekającą mnie wyprawą (znów w nieznane! :) wyruszyłem!

Po krótkiej podróży miniwanem dotarłem na lotnisko w Krabi. Lotnisko wielkości dużego dworca autobusowego, z samolotami odlatującymi co ~godzinę ;) Bilet wykupiłem przez internet - AirAsia.com. Polecam wszystkim, można za niewielkie pieniądze oblecieć całą Azję pd-wsch :)
Po całych 40min lotu wylądowałem w Kuala Lumpur, a dokładnie ~80km od centrum miasta ;)

Petronas Twin Towers z lotu ptaka (samolotu:P)
 Na poniższym zdjęciu zagadko-ciekawostka epidemiologiczna ;) Wybaczcie, wciąż jeszcze mam odchyły po walce na ostatnim egzaminie :P

Wylądowałem późnym popołudniem. Lotnisko w KL jest O-G-R-O-M-N-E ! Wielkie i nowoczesne. Niestety terminal dla tanich linii (czyt. AirAsia) to... dosłownie barak :P położony tuż obok głównego, ładnego i przeszklonego terminalu. Z lotniska jedyne 3h autobusem to mojego tymczasowego lokum :) Po raz kolejny korzystam z CouchSurfing, po raz kolejny jestem zadowolony. W mieszkaniu wita mnie Roxzen, rezolutna, młoda Chinka, żyjąca i pracująca w Malezji. Wraz ze swoim chłopakiem są informatykami - pracują w domu. Do tego jedzą w domu, śpią w domu, rozrywka - oglądanie filmów, w domu :P Typowi azjatyccy gicy (nie wiem jak to się po naszemu pisze:P, geeks z angielskiego). Zgodzili się, abym mieszkał z nimi przez pierwsze kilka dni, aż znajdę coś na wynajem, na dłużej.


Widok z mojego okna. Mieszkam na Malezyjskim odpowiedniku Ursynowa - wielkie blokowisko. W pobliżu jedyna IKEA w kraju, Tesco i całkiem spore centrum handlowe. Niestety, komunikacja miejska w KL praktycznie nie istnieje... na nasze osiedle podjeżdżają aż 3 autobusy. Rozkładu jazdy nie ma - autobus przyjedzie, jak przyjedzie :/ Więc zazwyczaj moja wyprawa dokądkolwiek rozpoczyna się ~20-30min siedzenia na przystanku...

Poniżej kilka fotek z centrum Kuala Lumpur. Podobnie jak Bangkok, miasto również ma SkyTrain. Ogólnie stolicę Malezji można opisać trzema słowami: Wieżowce, centra handlowe, autostrady. Koniec. Całe 1,5mln miasto zbudowane jest praktycznie wyłącznie z tych trzech elementów! :/ Nie powiem, po pełnym tropikalnego uroku Bangkoku i rajskiej wyspie trochę przytłacza mnie to miasto. Niczym w poezji Peipera - Miasto, Masa, Maszyna. Nie do końca widzę tu miejsce dla człowieka...





Od kilku dni pracuję w klinice dr. Yeoh (Yeoh Veterinary Clinic & Surgery). Pracę zaczynamy 9:30, kończymy po 20, także z dojazdami jestem po ~12-13h poza mieszkaniem. Także wybaczcie skromny wpis, jestem ciągle niedospany i dość mocno obciążony pracą.
Za kilka dni wrzucę aktualizację mojego obecnego stanu. Obecny post to głównie nadrabianie zaległości ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz