|
Tak wygląda moje miejsce pracy |
"Nikt nie mówił, że będzie lekko" - anonimowy cytat na notatkach z anatomii.
|
Emo - miejscowa dziewczynka,
bardzo pomocna:) |
Odkąd przyjechałem pracuje po 14-15 godzin dziennie. Często jedząc tylko skromne śniadanie i późną kolacje. Ale cóż, wiedziałem, na co się piszę ;) Ostatnie dni były takie napiete, gdyż Marie (wet z Belgii) chciała wykorzystać maksymalnie czas i przeprowadzić ze mna jak najwiecej sterylizacji z linii bocznej - wspomnianej już nowej dla mnie metody.
W sobotę tylko asystowałem, w niedziele operowałem już samodzielnie, jedynie z pomocą birmańskiego asystenta Yu, który co prawda nie mówi po angielsku, ale świetnie zna się na swojej robocie.
|
Becky - wolontariuszka z UK |
Moje pierwsze wrażenia? Operacja jest trochę bardziej skomplikowana od klasycznej wersji z cięciem na linii białej, ale wprawnemu chirurgowi zajmuje tyle samo czasu (moja pierwsza operacja - oczywiście zajęła 3 razy dłużej :P). Do tego linia ciecia jest minimalna (1-2cm), rana jest o wiele mniej bolesna, nie jest na brzuchu (co w przypadku psów, które na drugi dzień nieraz lezą w błocie, ma ogromne znaczenie), do tego pacjent dosłownie po 2 godzinach jest już wybudzony. Także same plusy. Myślę, że to będzie moja główna metoda w przyszłości :)
|
Asysta przy krwawej amputacji... |
Oprócz owariohisterektomii, bo tak profesjonalnie nazywa się sterylizacja, asystowałem przy, póki co najbardziej skomplikowanej i zarazem krwawej operacji w moim życiu - amputacji łapy wraz z łopatka u psa. Mnogosc naczyn krwionosnych, paskudna infekcja okolicy i bliskość żyły jazmowej sprawiły, że cała operacja trwała prawie 6 godzin (!).
Ps: Do tego szlag trafił moją klawiaturę i jedynie trzy, ale wyjątkowo istotne klawisze przestały działać - alt, enter i backspace! Pisze z pomocą klawiatury ekranowej. Ktoś ma pomysł co to może być? Klawiatura nie została zalana, wszystkie inne klawisze działają.
Pps: Dziś pierwszy luźniejszy dzień - spałem 13 godzin...
|
A to radosny pacjent przyćpany tramadolem po operacji :P |
|
Pierwsza samodzielna operacja |
|
Z Yu stanowimy całkiem zgrany zespól |
|
Oprócz chmary komarów, w łazience
czyhają na mnie kleszcze :/ |
Jaki macie zestaw do nieczulenia tych zwierzaków? Ketamina+ksylazyna, po najmniejszej linii oporu, czy może z czymś innym kombinujecie?
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i pozdrawiam.
Ha! Ketamina tu jest nielegalna... Za posiadanie idzie się na ładnych parę lat do wiezienia...
UsuńDo kotów i ciężkich przypadków używamy kombinacji atropina + ksylazyna + zoletil. Do standardowych operacji niestety pentobarbitalu... (+ ksylazyna i atropina). Także z anestezją tu jest masakra...
GRZESIU!!!
OdpowiedzUsuńGratulecje stary. Zwyczajnie WOW.
To faktycznie kicha. W życiu bym nie pomyślała, że ketamina może być nielegalna.
OdpowiedzUsuńRzuciło mi sie na myśl, że może fantanyl+porpofol, ale to koszty by wyszły jak z kosmosu.
Ważne, że tak, czy inaczej pomagacie tym zwierzakom.
fentanyl + propofol* :P
OdpowiedzUsuńNawet na zoletil (zolazepam + tiletamina) nas nie stać... używamy go tylko dla kotów i w szczególnych przypadkach :/
OdpowiedzUsuńGrzesiu, masz może jakieś materiały o amputacji łopatki u psa?
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam.
Moja psina ma zmianę rozrostową w okolicy łopatki (w biopsji nic nie wyszło, dwie zostały pobrane) i jeśli będzie rosnąć (uciskając splot) to trzeba będzie łapę odjąć.
Jeśli wiesz, gdzie mogłabym o tym poczytać...