Dostaliśmy zgłoszenie od turystów, że w pobliżu ich hotelu, jest ranna małpa. Po szybkim przygotowaniu leków uspokajających i dmuchawki (głównie z nimi 'polujemy' na dzikie i bezdomne zwierzęta) ruszyliśmy w drogę.
Na miejscu, po krótkich poszukiwaniach udało nam się zlokalizować ranne zwierzę. Makak leżał na plaży. Zwiastowało to poważny stan zdrowia zwierzęcia. Po krótkich łowach, udało się Michałowi (nasz 'złota rączka', również główny łowczy ;) trafić lotką ze środkami uspokajającymi. Kilka małpich krzyków później wydobyliśmy z krzaków spremedykowanego pacjenta.
Czym prędzej zapakowaliśmy go do klatki i ruszyliśmy w podróż powrotną do Schroniska.
Niestety. Wypełnił się najczarniejszy z możliwych scenariuszy... Zwierzę miało otwarte (!!!) złamanie kości promieniowej, nadinfekowane larwami much oraz poważne złamanie kości udowej wraz z OGROMNYM ropniem... Sądząc po stanie ran, musiała się tak męczyć od co najmniej dwóch tygodni. Nie pozostało nam nic innego jak poddać ją eutanazji... Nawet w najlepszym ośrodku na świecie nie bylibyśmy w stanie uratować ręki i nogi przed amputacją, a dla dzikiej małpy byłby to wyrok śmierci...
Udo z widocznym OGROMNYM obrzękiem wywołanym ropniem.
Niestety, tego typu sytuacje są nieodłącznym elementem pracy lekarza weterynarii.
Mimo wyjątkowo smutnych okoliczności nie mogłem przegapić okazji do przeprowadzenia sekcji zwłok (takie moje trochę chore hobby ;))
Z racji iż jest to blog weterynaryjny, załączam galerię z sekcji.
Ostrzegam, zdjęcia są wyjątkowo niesmaczne i zwykłego śmiertelnika szybko przyprawią o mdłości. NIE DLA DZIECI.
Dla studentów, jak i lekarzy weterynarii mają jednak pewną wartość edukacyjną.
Sekcja zwłok (DRASTYCZNE ZDJĘCIA !!!)
Oj, biedna małpka...:(
OdpowiedzUsuń